Spotkanie od samego początku było bardzo wyrównane. Obie drużyny skupiły się przede wszystkim na uważnej grze w obronie i wyprowadzaniu szybkich kontrataków. Jeszcze w 20. min łomżanki prowadziły 9-8. Niestety od tego momentu straciły kilka bramek z rzędu i na przerwę schodziły przegrywając 10-14. W 52. min Dwójce PWSIiP udało się zniwelować stratę do jednego gola. Gdy na tablicy świetlnej widniał wynik 21-20 dla gnieźnianek czas wziął trener Janusz Świetoń. - To był moment, kiedy myślałem, że moje dziewczyny pójdą za ciosem – mówi. Tak się jednak nie stało, bo kolejny przestój spowodował, że drużyna Urbisu odskoczyła znów na cztery bramki. Tej przewagi gospodynie nie oddały już do końca i zwyciężyły ostatecznie 27-23.
- To był twardy pojedynek. Obie drużyny zaprezentowały się dobrze w obronie, świadczy o tym niski jak na tę dyscyplinę sportu wynik. Niestety zdarzały się nam zbyt długie przestoje, które zadecydowały o końcowym wyniku. Moje zawodniczki za szybko chciały odrobić stratę, w efekcie czego popełniały proste błędy. Cóż taki jest sport, walczymy i trenujemy dalej. Chcemy jak najlepiej przygotować się do następnego meczu – mówi szkoleniowiec łomżanek.
Najskuteczniejszą zawodniczką w ekipie Dwójki PWSIiP ponownie okazała się Amanda Szymborska, która zdobyła 8 bramek. To jej przed meczem najbardziej obawiały się szczypiornistki z Gniezna. Dobre zawody rozegrała również Aneta Konert. Nasza obrotowa rzuciła 6 goli, mimo, że do Wielkopolski pojechała z kontuzją palca. - To bardzo ambitna i nieustępliwa dziewczyna, która w grę wkłada całe serce – komplementuje swoją podopieczną trener Świętoń.
Kolejny mecz w rozgrywkach pierwszej ligi szczypiornistki Dwójki PWSIiP Łomża rozegrają przed własną publicznością. W sobotę 21 października o godz. 15 w hali II Liceum Ogólnokształcącego podejmą MMKS Jutrzenkę Płock.