Protokół nr 7/21 z dnia 25 pażdziernika 2021 r.
Ad. 1
Artur Nadolny - Przewodniczący obrad poprosił o uwagi do protokołu z poprzedniego posiedzenia Komisji Gospodarki Komunalnej, Rozwoju i Przedsiębiorczości .
Komisja Gospodarki Komunalnej, Rozwoju i Przedsiębiorczości przyjęła protokół nr 26/21 z dnia 27 września 2021 r. bez uwag.
Ad. 2
Artur Nadolny -Przewodniczący obrad otworzył dyskusję na temat funkcjonowania Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji Sp. z o.o. za 2020 rok oraz I półrocze 2021 roku (informacja w załączeniu do protokołu).
Radny Dariusz Domasiewicz, w związku z obszernym materiałem, przesłanym radnym oraz odpowiedzią na interpelację, którą otrzymał od Pana Prezesa, gdzie w zasadzie większość pytań, które chciał zadać, właściwie została wyczerpana, za co podziękował, stwierdził, że ma jednak pytania techniczne dot. zakupu autobusów. Dlaczego autobusy stały tak długo, te 12 miesięcy i jakie w związku z tym firma poniosła koszty, bo rozumie, że wszelkiego rodzaju ubezpieczenia OC, AC, NW i pochodne oraz serwisy. Poprosił o koszt w skali roku. Dodał, że jeżeli firma pozyskała pieniądze od miasta na konkretny cel, czyli zakup tych 2 autobusów, które w późniejszym czasie odsprzedała, to, czy te pieniądze nie powinny wrócić do budżetu miasta. Wie, że spółka będzie się rozwijać i w przyszłości będzie chciała kupić inne autobusy, bardziej ekologiczne, nie zmienia to jednak faktu, że spółka otrzymała dofinansowanie na konkretny cel. Ten cel nie został zrealizowany i co się dzieje z pieniędzmi.
Janusz Nowakowski – Prezes Zarządu MPK Sp. z o.o. przypomniał, że te dwa autobusy zostały kupione w ramach przetargu, który odbył się w 2019 roku w listopadzie. Umowa została podpisana w grudniu, a dostawa autobusów była w styczniu następnego roku. Jest to o tyle istotne, że wszystko to działo się bezpośrednio przed pandemią. Mówi o tym, że to miało duży wpływ potem na sam proces serwisowania, naprawiania tych autobusów jeśli chodzi o usterki, które wystąpiły. Kwestia kosztów ubezpieczenia, czyli to, co było po naszej stronie, bo tak naprawdę jeśli chodzi o koszty związane z naprawami, serwisowaniem i wszystkie inne były objęte gwarancją, ponieważ tak wynikało z umowy, która była podstawą do rozliczenia się z dostawcą autobusów zgodnie z warunkami przetargu i z tego tytułu spółka nie poniosła żadnych kosztów. Pan radny zwrócił uwagę na jeden koszt i tu rzeczywiście koszt ten wystąpił, a był to koszt ubezpieczenia, ale trzeba przyznać, że dzięki temu, że byliśmy ubezpieczani kompleksowo razem z miastem, to warunki były bardzo dobre. Ubezpieczenie jednego autobusu, w ramach tej umowy za rok 2020, jako pełen rok ubezpieczenia, to była kwota jeśli chodzi o OC – 1.986 zł, jeśli chodzi o AC – 2.575 zł, a więc cały koszt ubezpieczenia za cały rok 2020 wyniósł 4.561 zł. Oczywiście za rok 2021 było to proporcjonalnie mniej dlatego, że te autobusy nie jeździły przez cały rok i ubezpieczenie zostało rozliczone w momencie odsprzedaży autobusów. Wyjaśnił odnośnie wypowiedzi Pana radnego, że nie został spełniony cel zakupu, bo te autobusy nie jeździły, że są dwa elementy. Ten właśnie pandemiczny, ponieważ od stycznia były problemy związane z kontynuowaniem porozumień międzygminnych. Końcówka 2019 roku to burzliwe negocjacje, które skończyły się tym, że została tylko linia nr 1. Odpadło spółce ponad 200 km rocznie, a to jest ok 6-7 autobusów w ruchu w ciągu roku i druga sprawa, w związku z tym, że praktycznie przez okres od marca 2020 roku do września 2021 roku był, poza drobną przerwą na wrzesień i październik, autobusy jeździły wg rozkładów wakacyjnego, a nie szkolnego, a wynikało to z tego, że szkoły były pozamykane. Aby uniknąć niepotrzebnych kosztów i wożenia powietrza, zostało ograniczone ze względów ekonomicznych kursowanie autobusów do minimum, a to z kolei spowodowało, że nie były spółce potrzebne 6-7 autobusów. Okazało się, że na 43 autobusy, które miała spółka, w ruchu uczestniczyły 31 autobusów w ograniczonym rozkładzie, a przy odejściu gmin było to 25 autobusów. Na początku te autobusy miały inny cel, ponieważ miały jeździć non stop, ale potem się okazało , że i tak większość autobusów nie jeździła, ale i tak mimo wszystko, te autobusy jeden autobus 2020 r. „zrobił” 25 tys. km, a drugi 37 tys. km, a w 2021 jeden „zrobił” 6.400 km, a drugi ok. 10 tys. km, czyli łącznie te dwa autobusy „zrobiły” 78.754 km i jest to niewiele mniej, niż średnia dla pozostałych autobusów, właśnie dlatego, że autobusy jeździły generalnie mniej. Musieliśmy uruchamiać wszystkie autobusy, ponieważ autobus, który tydzień 2 tygodnie, to praktycznie później jest cała procedura z jego uruchomieniem. Problem z hamulcami, z pneumatyka itd. Pomimo tego, że te autobusy większość czasu stały, to i tak „zrobiły” kilometrów średnio niewiele mnie, niż pozostałe autobusy. Stwierdził następnie, że w związku z tym, że ten zakup był przewidywany, a później odsprzedaż uzgadniana z ratuszem, to uznano wspólnie, że te środki będą stanowiły taki mocny wkład, ponieważ pojawiła się opcja, że jest szansa na zakup zielonego transportu z 85 % dofinansowaniem z NFOŚ i tym razem autobusów elektrycznych i dzięki tym 15 %, czyli ok. 1 mln. zł uda się zakupić 4 autobusy elektryczne. Zapadła już decyzja w ratuszu i jest przygotowany wniosek na te autobusy. Jest to mniej więcej 15 % wartości tych autobusów BMC. Propozycja ta znajduje się w projekcie uchwały w sprawie zmian w budżecie miasta na ten rok, która będzie procedowana na najbliższej sesji.
Radny Dariusz Domasiewicz wyjaśnił, że interpelacje w tej sprawie złożył 10 września br. i chciałby wiedzieć, kiedy środki zostały zwrócone do budżetu miasta.
Janusz Nowakowski – Prezes Zarządu MPK Sp. z o.o. stwierdził, że środki zostaną zwrócone do miasta w momencie, kiedy Rada podejmie decyzję i jeśli zostanie podpisany aneks do umowy, która wiąże miasto jako organizatora i MPK jako operatora. W tej chwili środki są na koncie spółki.
Radny Dariusz Domasiewicz odnosząc się informacji medialnych i wypowiedzi Pana Prezesa odnośnie starych autobusów, że do tych starych autobusów będą pozyskiwane części z innych autobusów. Z tego, co wie firma MPK nie jest firmą recyklingową, a ponadto, że takie „rozszabrowane” autobusy kiedyś trzeba będzie oddać na złom, a warunkiem zezłomowani auta jest jego kompletność. Bardziej jednak nurtuje go sens wykręcania starych części ze starych autobusów i przekładanie ich do innych starych autobusów. Dziwiła go koncepcja Pana Prezesa, żeby wymieniać części, bo ktoś poświęci czas na przełożenie tych części, a za 2 dni znów one się zepsują. Uważa, że tą drogą nie warto jednak iść i tak, jak to przedsiębiorstwo wygląda z zewnątrz, niech też tak będzie z autobusami, żeby było one w pełni sprawne, a próby jakiegoś tam łatania, to nie tędy droga.
Elżbieta Parzych – Skarbnik Miasta w kwestii sprostowania wyjaśniła, że pieniądze są u nas na koncie, a nie jak powiedział Pan Prezes, że są na koncie spółki. Miasto co miesiąc przekazuje raty jakby tej rekompensaty. W związku z tym, że na środową sesję jest propozycja obniżenia kwoty rekompensaty, więc o tę kwotę, czyli 1 mln. zł przekażemy mniej spółce na konto.
Janusz Nowakowski – Prezes Zarządu MPK Sp. z o.o. odnosząc się do manewru związanego z utylizacja autobusów i wykorzystaniem tego stwierdził, że w momencie, kiedy okazało się, że tych autobusów nie będzie aż tyle potrzeba w związku z rozkładem wakacyjnym i odstąpieniem gmin od porozumień, uznano, że te autobusy, które są najstarsze i najbardziej kosztowne w eksploatacji, będą przeznaczone do likwidacji. Chodziło o to jak dokonać likwidacji i nie stracić na tym, a żeby jeszcze zyskać. Modele, które były wyprodukowane 20 lat temu już nie są tak obsługiwane jeśli chodzi o części zamienne. Volva, które były kupowane w kilku przetargach i okazało się, że do tych najstarszych autobusów nie ma części zamiennych, jeśli są to bardzo drogie i bardzo trudno je zdobyć, bo na niektóre części czekaliśmy 2-4 miesiące, a nawet pół roku. Zaprosił Pana radnego Domasiewicza do spółki, aby zobaczył jak od kuchni to się odbywało jeśli chodzi o dopasowywanie części zamiennych i ich wykorzystywanie. Mechanicy robili to w ramach wolnych mocy przerobowych i nie było żadnych dodatkowych kosztów z tym związanych. Stwierdził następnie, że to nie jest tak do końca, że autobus przekazany do utylizacji musi być kompletny, ponieważ posiada protokół przyjęcia autobusu niekompletnego i ten protokół był podstawą do wyrejestrowania. Wyrejestrowane w ten sposób zostały 2 autobusy, a spółka ma ich 5. Wartość rynkowa części, które zostały wymontowane to kwota ok. 45 tys. zł. Jeśli ktoś chciał kupić kompletny, jeżdżący autobus, to proponował spółce kwotę 9 tys. zł brutto i to była najwyższa, proponowana cena, czyli za 2 autobusy spółka uzyskałaby ok. kilkunastu tysięcy zł ze sprzedaży, a samych części 45 tys. zł, a resztę przekazano na złom. Dodał, że nikt przy zdrowych zmysłach nie kupuje nowych części zamiennych za kilkadziesiąt tysięcy złotych do starych autobusów. Jako przykład podał lusterko zewnętrzne kosztuje 2.800 zł, przekładnia kierownicza 11 tys. zł, przełącznik skrzyni biegów 4.685 zł. Nikt nie kupuje nowych części do autobusów, które za rok, czy 2 lata będą utylizowane. Nie musimy teraz biegać kupować części na szrotach i przepłacać albo czekać 2-3 miesiące, tylko mamy swoje części, oczywiście nie wszystkie, tylko te, które się nadają. Podkreślił, że są firmy, które podchodzą rozsądnie i przyjmują niekompletne autobusy do zezłomowania.
Radny Dariusz Domasiewicz podziękował Panu Prezesowi za wyczerpujące odpowiedzi.
Więcej głosów w dyskusji nie zgłoszono.
Komisje, w wyniku głosowania 8 głosami za, przy braku głosów przeciw i 6 głosach wstrzymujących, przyjęły analizę funkcjonowania Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji Sp. z o.o. za 2020 rok oraz I półrocze 2021 roku.
Ad.3
Artur Nadolny - Przewodniczący obrad otworzył dyskusję na temat analizy funkcjonowania , w tym analiza finansowa, Zakładu Gospodarowania Odpadami Sp. z o.o. w Łomży za I półrocze 2021 roku (w załączeniu). Stwierdził, że z przedstawionych dokumentów wynika, że spółka za I półrocze br. odnotowała zysk w wysokości 425 075,93 zł. Zauważył również, że odpady zalegają i trzeba je będzie wywieźć. Poprosił o wyjaśnienie jakie to są koszty wywiezienia tych śmieci i do kiedy pewna ich część musi być wywieziona.
Jan Perkowski – Prezes Zarządu ZGO Sp. z o.o. stwierdził, że z tych wyników, które zostały przedstawione za I półrocze mamy wynik dodatki z tym, że tak jak zauważył Pan Przewodniczący obrad, odpady za 2020 rok wywiezione zostały w końcu lipca br. W tej chwili na półrocze spółka miała do wywiezienia ok. 9 tysięcy i szacuje się, że do końca roku spółka nie będzie w stanie tych wszystkich odpadów zutylizować z dwóch powodów. Pierwszy powód jest taki, że kontrakty, które w tej chwili mamy w części zrealizowane i które są realizowane, one są terminowe. Część tych kontraktów jest do końca bieżącego roku. Jutro zostanie podpisany kontakt z jedną z największych firm, która zajmuje się przetwarzaniem odpadów na paliwo alternatywne. Kontrakt opiewa na 4 tys. ton odpadów i patrząc na wyniku z półrocza i te, których symulacje zrobiono, spółka jest w stanie w tym roku znaczną część tych odpadów wywieźć bez uszczerbku dla kondycji finansowej spółki. Drugi kontrakt na 2 tys. ton odpadów spółka ma z konsorcjum Eko paliwa z białostocką firmą, która wygrała ten kontrakt i też ten kontrakt jest rozpisany do I kwartału przyszłego roku. Umowa będzie podpisywana 2 listopada br. i też nie dostał na dzisiaj jednoznacznej odpowiedzi, czy będą w stanie ten wolumen, który należałoby odebrać do końca marca przyszłego roku. Szacujemy, że na koniec roku 2021 zostaniemy z nadwyżką i to graniach 5,5 – 6 tys. ton odpadów, których nie będziemy w stanie wyekspediować z naszej instalacji. Problem cały czas polega na tym, że ten wynik jest związany jest z tym, że spółka prowadzi na bieżąco inwestycje i te inwestycje podwyższają nam odpis amortyzacyjny. Sam odpis amortyzacyjny jest bardzo wysoki, co jednocześnie wpływa na wynik spółki, co nie znaczy, że te pieniądze spółka posiada w gotówce do wydania. Jeżeli spółka w tym roku nie prowadziłaby tych inwestycji, to mogłaby zejść praktycznie do stanu zerowego tylko, że należy zwrócić uwagę, że cały czas za nami ciągnie ten „wolumen” odpadów, który nie został zutylizowany w końcówce 2019 roku, ciągnie się przez cały rok 2020 i wszedł już w 2021 rok, gdzie dopiero odpady z roku 2020 w połowie tego roku spółka zdołała przekazać do utylizacji. Aby nie utracić płynności finansowej, a spółka mogła się rozwijać i podejmować szereg inwestycji, które są niezbędne do funkcjonowania zgodnie z przepisami, w tym roku postanowiono, że za te inwestycje, które są niezbędne, zapłacimy z własnych środków. Wszystkie inwestycje, które realizowane są w tym roku i będą zapłacone do końca tego roku, są tak obliczone, żeby starczyło pieniędzy na część odpadów z bieżącego roku, na zapłacenie za te odpady, które nam pozostały z ubiegłego roku i żebyśmy w nowy rok można było wejść z jak najmniejsza liczba tych odpadów, które przeznaczone są do spalenia. Problemów jest co nie miara jeżeli chodzi o miejsca, gdzie możemy te odpady wytransportować. Spółka organizuje przetargi i czasami są takie przypadki, że do przetargu startuje jedna i ta sama firma lub firma tzw. „krzak”, po sprawdzeniu której okazuje się, że nie nadaje się do niczego, bo nie posiada stosownych uprawnień, żeby startować w przetargu i to wszystko przesuwa się w czasie. Ilość odpadów się nie zmniejsza, a wręcz przybywa i z jego punktu widzenia dziwne jest to, że tych odpadów najbardziej newralgicznych i trudnych do przetworzenia, w ręcz powodujących w znacznej ilości ten odpad energetyczny jest coraz więcej pomimo tego, że każda gmina powinna prowadzić swój program recyklingowy.
Artur Nadolny - Przewodniczący obrad poprosił o odpowiedź, czy prawdą jest, że spółka planuje różnicowanie cen przyjęcia odpadów od mieszkańców Łomży i od pozostałych.
Jan Perkowski – Prezes Zarządu ZGO Sp. z o.o. wyjaśnił, że złożył wniosek do Pana Prezydenta pokazujący, że w tej chwili już obowiązuje 2-składnikowy cennik. Jeden cennik jest dla instalacji komunalnej, łomżyńskiej, której właścicielem jest Pan Prezydent, a drugi cennik jest dla pozostałych. Przeliczyliśmy to wszystko chcąc odbić się od tego dna niemożności, ponieważ cały czas z tyłu głowy mają tą wiszącą ilość odpadów, której nie możemy zutylizować tak, jak mówi przepis, czyli to, co wyprodukujemy nie możemy na bieżąco z tego zejść i za chwila Pan Miara wyjaśni na czym będzie to polegało. Chcemy prosić Pana Prezydenta, żeby mieszkańcy, czyli właściciele tej instalacji pozostali w tym cenniku, który obowiązuje w tej chwili, a pozostałe gminy w jakiś sposób zdopingować, zmobilizować, żeby zwrócili uwagę na to, że te odpady najbardziej newralgiczne wprowadzają zaburzenie jeżeli chodzi o przetworzenie tych odpadów, czyli przerób i ich segregowanie.
Andrzej Garlicki – Z-ca Prezydenta Miasta odnosząc się do kwestii podwójnych stawek wyjaśnił, że w lipcu zakończył się okres trwałości projektów, którymi byliśmy w jakiś sposób związani z 18 samorządami. Formalnie wygasły wszystkie czynniki, które nas obligowały do innego, niż biznesowe, traktowania innych samorządów. Stąd, jeżeli ponosimy jako samorząd, jako miasto, cały koszt obsługi Czartorii, to rzeczywiście już nie ma innego wyjścia jak potraktować tę sprawę bardzo biznesowo w dobrze pojętym interesie naszych mieszkańców. Pan Prezes wielokrotnie informował, że stan finansowy spółki nie jest najlepszy, są te zaległości z lat poprzednich, spółka tworzyła się w bólach i dobrze, że działa sprawnie, ale zaległości finansowe są. Jawi się konieczność podjęcia działań, które te sprawy mogłyby poprawić. Prezydent zobowiązał zarząd spółki do tego, żeby taką propozycję przedstawił jeśli chodzi o wymiar cenowy, aby nie dotknął on mieszkańców miasta i to jest wyjście, które jest wyjściem praktykowanym w zasadzie we wszystkich instalacjach komunalnych, gdzie dla właściciela stawki są w innej kalkulacji, niż dla samorządów zewnętrznych. Dodał, że w zasadzie na każdym spotkaniu z gminami, z wójtami i burmistrzami, podnosimy kwestię czystości śmieci i chociaż brzmi to zabawnie, ale śmieci muszą odpowiadać określonym wskaźnikom. Zanieczyszczenie foliami, siatkami jest bardzo uciążliwe, a do tego jeszcze zanieczyszczenia popiołem powodują blokadę całego systemu i linii sortowniczych, o czym sami radni sygnalizowali, że są przestoje. Ma nadzieje, że w końcu takie otrzeźwienie pójdzie, bo nasze prośby, nalegania, wspólne kontrole, ocena czystości wspólna w tym wymiarze, nie przynosi oczekiwanych efektów i dlatego trzeba zobligować tak już bardzo konkretnie do tego, do czego gminy są zobowiązane, bo dopilnowanie jakości śmieci jest po stronie samorządów.
Artur Nadolny - Przewodniczący obrad stwierdził, że zgadza się z wypowiedziami Pana Prezesa i Pana Prezydenta i rozumie cel tego, aby mieszkańcy Łomży płacili są siebie, a nie dodatkowo za inne gminy i jest to jak najbardziej słuszne. Poprosił o odpowiedź na pytanie, czy nie można by było ustawić więcej pojemników na elektronikę, elektronarzędzia itp.
Jan Perkowski – Prezes Zarządu ZGO Sp. z o.o. wyjaśnił, że takich pojemników mamy 4 w Łomży i 1 w Piątnicy. System się sprawdza i w przyszłym roku spółka planuje jeszcze kilka takich pojemników , co najmniej 3 – 4, na drobny sprzęt elektroniczny ustawić. Taki pojemnik kosztuje w granicach brutto 3 tys. zł więc ze trzy pojemniki jeszcze planujemy ustawić w ramach istniejącego PSZOK – u.
Andrzej Garlicki – Z-ca Prezydenta Miasta podkreślił, że kluczowym wymiarem jest edukacja i wydaje mu się, że powinniśmy wszyscy przekonywać, przekazywać te informacje, żeby robić to zgodnie z ustaleniami. Należy edukować nie tylko siebie, ale i mieszkańców, że segregacja śmieci podlega określonym zasadom i powinno to być robione zgodnie z wymogami.
Radny Dariusz Domasiewicz odnosząc się do wyniku finansowego spółki za 6 m-cy br. stwierdził, że pewnie one jakiś pogląd dają, ale też Pan Prezes dobrze sobie zdaje sprawę, że żaden, nawet żeby chociaż Pani księgowa się pod tym podpisała. Wyjaśnił, że interesują go wyniki audytowane za 2020 rok. Poprosił o podanie również wyniku finansowego za 2019. Nie wie, czy Pan Prezes pamięta ile wtedy zapłaciliśmy za koszty termicznej utylizacji, bo teraz za pół roku spółka zapłaciła 4.400 tys. zł. Dodał, że zachowa sobie to sprawozdanie za pół roku i porówna je potem do audytowanych wyników za ten rok i zobaczymy na ile to się pokryło i czy dowieziemy ten pozytywny wynik do końca. Poprosił również o wyjaśnienie ile śmieci tych takich najdroższych jest na placu i jaki to by był koszt dla firmy gdyby dysponowała taką gotówką, żeby się tego pozbyć i rozumie, że spółka będzie docelowo do tego zmierzała, bo jest zobligowana, że te śmieci, które maja być spalone zostały spalone. Jaki to będzie koszt, ponieważ ma to kluczowy wpływ na dane, które Pan Prezes zaprezentował, bo od ilości spalonych odpadów możemy kreować wynik firmy oczywiście zgodnie z prawem.
Jan Perkowski – Prezes Zarządu ZGO Sp. z o.o. wyjaśnił, że gdyby miał dzisiaj te pieniądze, które trzeba przeznaczyć to jest rząd w granicach 8 mln. zł. Tyle potrzebujemy, żeby te odpady, które wyprodukujemy do końca roku, i które mamy, zutylizować. Nie do końca zgodził się z wypowiedzią radnego Domasiewicza, ponieważ wynik firmy i może Pan Adam, główny ekonomista spółki, albo Pani Skarbnik zaraz powie, co rzutuje na wynik firmy ten bilansowy, na koniec roku. To nie jest tak, że wynik będziemy mieli na plusie, a będziemy mieli pieniądze.
Adam Miara - ZGO Sp. o.o. stwierdził, że jeżeli chodzi o wyniki, to tego nie pamięta, ale dobrze sobie przypomina, że chyba interpelacja była od Pana radnego Domasiewicza, ale ręki sobie uciąć nie da.
Artur Nadolny - Przewodniczący obrad sprostował i wyjaśnił, że to była jego interpelacja. Zwrócił się do przedstawiciela ZGO SP. z o.o. czy jest w stanie sprawdzić w chwili obecnej wynik finansowy, o którym mówił radny Domasiewicz.
Adam Miara - ZGO Sp. o.o. odnosząc się do wyniku finansowego stwierdził, że wynik finansowy jest ustalany po odjęciu kosztów związanych ze spalaniem, czyli nawet jeżeli odpady wytworzone z danego roku, nie zostaną spalone, o ewentualny koszt spalenia pomniejszany jest wynik finansowy za ten rok, czyli jest tworzona rezerwa tak, jak było zrobione z odpadami z tamtego roku. Wynik finansowy był pomniejszony o koszty spalenia odpadów w tym roku.
Radny Dariusz Domasiewicz jeszcze raz poprosił o wynik finansowy spółki za 2019 rok i 2020 rok, bo nie wyobraża sobie, żeby Pan Prezes nie znał wyniku firmy. Spółka zapłaciła za audyt z 10 tys. zł i chciałby poznać ten wynik.
Jan Perkowski – Prezes Zarządu ZGO Sp. z o.o. poinformował, że w roku 2020 ZGO zanotował stratę w wysokości 4.529.505,68 zł. Strata ta wynikała ze zmian na rynku gospodarowaniem frakcją energetyczna oraz opłaty marszałkowskiej. W roku 2019 było 3 z groszami, a w sumie było 7 mln. zł straty za 2019 i 2020 łącznie.
Artur Nadolny - Przewodniczący obrad stwierdził, że rozumie, że na dzień dzisiejszy mamy ponad 7 mln. zł do tyłu.
Radny Dariusz Domasiewicz zauważył, że dzisiaj progres w zmniejszaniu tej straty jest i tego nikt nie neguje tylko chodzi mu o to, że jak za półrocze mamy pokazany zysk, to czy mamy spodziewać się za ten rok 3 mln. zł na minusie, czy rzeczywiście będzie to rok przełomowy, bo tak zapowiada się I półrocze i taką chciałby uzyskać odpowiedź.
Adam Miara - ZGO Sp. o.o. stwierdził, że wysokość wyniku finansowego na koniec roku będzie wynikał z tego ile odpadów uda się spółce spalić. Jeżeli byśmy spalili wszystkie odpady, co jest niemożliwe, to byśmy byli na minusie, dlatego też myśli, że będzie to między te 500, które jest w tej chwili, a 1 mln. zł na plusie.
Ireneusz Cieślik – Wiceprzewodniczący Komisji Gospodarki Komunalnej, Rozwoju i Przedsiębiorczości stwierdził, że wysłuchaliśmy fajnego sprawozdania, co go bardzo cieszy. Usłyszeliśmy również, że zakład dysponuje dwiema cenami – jedną dla miasta, drugą dla gmin i w związku z powyższym stawia wniosek, aby zobowiązać Pana Prezydenta, aby dla mieszkańców miasta Łomży na 2022 rok nie podnosić ceny odpadów i pozostawić ją na poziomie opłat obowiązujących w 2021 roku. Uzasadniając stwierdził, że będzie to swego rodzaju nagroda dla mieszkańców miasta za selektywną zbiórkę i segregację odpadów, aby w dalszym ciągu tak postępowali. Złożył wniosek na piśmie (w załączeniu).
Radny Zbigniew Prosiński zaproponował, aby nie głosować tego wniosku, ponieważ Pan radny sam do siebie apeluje, bo to Rada uchwala stawki. Prezydent ustala opłaty na wysypisku śmieci. Dodał, że z przedstawionego wyniku można się cieszyć i myślał, że Pan radny postawi wniosek o obniżenie opłat skoro firma wypracowuje zysk w wysokości ponad 400 tys. zł w ciągu pół roku. Poprosił o wyjaśnienie, ponieważ Panowie wcześniej wspomnieli, że śmieci do spalenia i które już tam się znajdują ujmowane są w wyniku finansowym, a w tej chwili słyszymy, że jednak nie są. Dlatego też jeszcze raz poprosił o wyjaśnienie, czy w te kwoty ujęte jest to, co jest zmagazynowane na składowisku i ten zysk faktycznie tak wygląda, czy też trzeba go pomniejszyć o ilość odpadów i koszty ich spalenia.
Ireneusz Cieślik – Wiceprzewodniczący Komisji Gospodarki Komunalnej, Rozwoju i Przedsiębiorczości wyjaśnił, że jego wniosek dotyczy opłat „na bramie” w Czartorii, które ustala Prezydent Miasta. Nic nie mówił o uchwalaniu stawek przez Radę Miejską.
Adam Miara - ZGO Sp. o.o. odpowiadając na pytanie radnego Prosińskiego stwierdził, że ten w zysku, który jest podany, uwzględnione są odpady, które powinny być spalone i wytworzone w tym roku. Natomiast musimy wziąć pod uwagę, że jeżeli mówimy o zysku za rok 2021, to bierzemy pod uwagę tylko operacje gospodarcze, które są związane z rokiem 2021, czyli zaszłości, o których mówił Prezes, niestety zostają i to, że nawet będziemy mieli zysk 1 mln. zł, czy 5-6 mln. zł, to musimy wziąć pod uwagę, że z poprzednich lat jest ponad 7 mln. zł. Odpady mogą być magazynowane maksymalnie 12 miesięcy, natomiast jeżeli odpad jest wytworzony w miesiącu październiku, to on może leżeć do października 2022 roku.
Jan Perkowski – Prezes Zarządu ZGO Sp. z o.o. dodał, że na te odpady, których nie mogliśmy wywieźć do utylizacji w latach poprzednich, robiliśmy zabezpieczenie finansowe, że musimy ponieść te koszty w następnym roku i z tym się wiąże również odroczony podatek, który wcześniej, czy później trzeba będzie uiścić.
Radny Wojciech Michalak stwierdził, że rozumie, że śmieci, które są składowane, mamy ujęte w sprawozdaniu za I półrocze br., czy należy jeszcze doliczyć ewentualne koszty, które będą związane ze składowaniem odpadów, które składowane są powyżej w ciągu 12 miesięcy.
Jan Perkowski – Prezes Zarządu ZGO Sp. z o.o. wyjaśnił, że nie są ujęte. Schodzimy z odpadów, które zalegały i na które była utworzona rezerwa budżetowa w rozliczeniu rocznym i te odpady przekazujemy. To nie znaczy, że nie wytwarzamy odpadów do utylizacji w roku bieżącym. W rozliczeniu wykazujemy to, co nam zostało z poprzednich lat. Odpady z 2020 roku przekazaliśmy do utylizacji w połowie lipca br., ale narosły nam odpady od stycznia br. i to nie jest tak, że utylizujemy wszystkie od razu. Te, które są bieżąco są magazynowane i czekają.
Radny Dariusz Domasiewicz poprosił o odpowiedź na pytanie, czy planowane są podwyżki na 2022 rok.
Jan Perkowski – Prezes Zarządu ZGO Sp. z o.o. wyjaśnił, że złożył już wniosek, w którym sugeruje, że najlepiej byłoby dla kondycji spółki, żebyśmy wszyscy płacili tą drugą rubrykę, która jest zatwierdzona, bo o dziwi ten cennik jest i funkcjonuje od początku tego roku. Jest I grupa dla instalacji komunalnej Łomża i II grupa dla firm i pozostałych. Podane zostały argumenty za tym, co przemawia żebyśmy wszyscy płacili, to z ich wyliczeń wynika, że w przyszłym roku, na koniec przyszłego roku schodzimy z tych wszystkich odpadów i w 2023 roku mamy czystą kartę, pospłacani do zera, ale czy tak się stanie, nie wie. Cennik istnieje i 18 gmin i miasto Łomża korzysta z tego samego cennika. Wszyscy, którzy dowożą odpady z gmin płacą za odpady „na bramie” tyle, co Łomża i chcemy to troszeczkę zmienić.
Artur Nadolny - Przewodniczący obrad poddał pod głosowanie wniosek radnego Ireneusza Cieślika. Członkowie Komisji, w wyniku głosowania 11 głosami za – jednogłośnie, przyjęli powyższy wniosek.
Radny Andrzej Grzymała poprosił o wyjaśnienie, co będzie jak gminy powiedzą, „no niestety będziemy szukać innego miejsca na dostarczanie odpadów”.
Jan Perkowski – Prezes Zarządu ZGO Sp. z o.o. wyjaśnił, że liczą się z tym wariantem. Z tego, co się orientuje i wie na 90 % część gmin pójdzie szukać tańszej instalacji i to nie jest żadna strata dla spółki, bo chcąc jeszcze coś z tych odpadów więcej wysegregować, mamy taką możliwość i będziemy się starać. „Koniunktura” jest taka, że ilość tych odpadów nadających się do recyklingu, z roku na rok się zwiększa i ceny troszeczkę przystopowały. Jednak będziemy szukać alternatywnych rozwiązań. Ma nadzieję, że tak się nie stanie i życzyłby sobie, żeby zostało miasto Łomża i powiedzmy 8 gmin i nam wystarczy. Zysk wtedy nie byłby mniejszy, niż przy tej ilości, bo to nie chodzi o ilość przewalanych odpadów, z których nie możemy zrobić tego, co jest efektem finansowym i takim, który by spółkę wzmacniał finansowo tylko przewracamy duże ilości tych odpadów, a one nic dają i nie wprowadzają dodatkowego zysku, a wręcz przynoszą straty.
Artur Nadolny - Przewodniczący obrad stwierdził, że z tego co wysłuchał, rozumie, że chcemy robić cenę zaporową .
Jan Perkowski – Prezes Zarządu ZGO Sp. z o.o. wyjaśnił, że tak, ale na odpady newralgiczne.
Artur Nadolny - Przewodniczący obrad stwierdził, że jeśli zmniejszy się ilość gmin, które będą chciały u nas składować śmieci, to pójdzie za tym redukcja zatrudnienia w spółce. Ponadto poprosił o wyjaśnienie, czy jest możliwość, aby miasto Łomża sama odbierała śmieci i zawoziła do ZGO.
Jan Perkowski – Prezes Zarządu ZGO Sp. z o.o. stwierdził, że nie będzie redukcji, ponieważ w chwili obecnej jest deficyt w zatrudnieniu. Dodał, że drugie pytanie nie jest do niego. Oczywiście jest ustawa in house i każdy samorząd może się nią posłużyć.
Radny Dariusz Domasiewicz odnosząc się do różnych stawek dla gmin, bo wiadomo, że w pewnym sensie zależy nam na tym, aby te gminy przywoziły do nas śmieci, co ma wpływ na koszty stałe spółki i jakby jedna większa odeszła, to tez jest problem. Złożył propozycję, oczywiście do rozważenia, czy z jednej strony taki radykalny wniosek, że one mają zapłacić więcej, ale w odniesieniu do naszych danych, ponieważ spółka z tych surowców wtórnych, za które teraz lepiej płacą, jednak 1,5 mln. zł zyskała. To jest duża kwota, a jak wielokrotnie rozmawialiśmy na ten temat, to nasze okoliczne gminy niekoniecznie przywożą te zyskowne frakcje, to może z jednej strony ten wyższy cennik, a z drugiej strony obwarowane, że mniej więcej ten wskaźnik powinien być podobny do łomżyńskiego, bo czy w gminie Łomża, czy w gminie Piątnica podejrzewa, że statystycznie struktura jest taka sama. Natomiast pytanie, czy do nas docierają te wartościowsze rzeczy, dzięki którym spółka pozyskała środki, a oni nie musieliby więcej płacić, żeby mieli tego świadomość. Uważa, że należy im ze 2-3 rozwiązania przedstawić, żeby nie było tak, że jakaś duża gmina, czy miasto odejdzie, bo to dla spółki może być problem.
Jan Perkowski – Prezes Zarządu ZGO Sp. z o.o. stwierdził, że 3 lata wstecz namawiał do tego, żebyśmy jako spółka wchodzili w układ taki z gminą, że my startujemy w przetargach na zagospodarowanie po hasłem takim, żeby to, o czym mówi radny Domasiewicz i aby te odpady dobre przyszły do spółki. Sztuka polegała na tym, że jeszcze 3 lata wstecz te odpady kosztowne, „srebra rodowe” one nie przyjeżdżały do nas, bo przewoźnik, który wygrywał przetarg na transport i zagospodarowanie w danej gminie, to on miał w nosie. Potrafił zebrać z gminy odpady, które ludzie zebrali selektywnie i bezpośrednio zawieźć do instalacji. U nas zapłaciłby złotówkę, a tam otrzymywał za tonę 50-60 zł. Ta sytuacja zmieniła się z chwilą wejścia BDO, czyli bazy danych o odpadach. W momencie, kiedy weszło elektroniczne liczenie wszystkich odpadów, wtedy wszyscy się zorientowali, że już na lewo nie można odpadów gdzieś tam sobie wozić, bo gmina doszła do wniosku, że jej też zależy na tym, żeby mieć określone poziomy odzysku. A te poziomy odzysku kształtują się przede wszystkim na bazie odpadów zbieranych selektywnie. Im gmina mniej tych odpadów zbieranych selektywnie wykaże, wtedy musi płacić kary, że nie wywiązuje się z ustawy. Na dzień dzisiejszy problem jest taki, że cena zagospodarowania tych odpadów zbieranych selektywnie, we wszystkich dawnych RIPOK-ach, wszystkich instalacjach, jest podobna lub w niektórych nawet wyższa niż u nas, więc gminy poszły po rozum taki, że mobilizują swoich przewoźników, żeby odpady trafiały tutaj, co do końca „słowo nie stało się ciałem”. Część odpadów zbieranych z tych gmin, zwłaszcza z tych gmin dalekich, po prostu tu nie przyjeżdża, a jedzie do innej instalacji. O ile niektórzy wójtowie zrozumieli ten mechanizm, to jeszcze niektórzy albo nie dojrzeli, albo po prostu nie rozumieją, że to leży również i w ich interesie. Trzeba znaleźć jakieś salomonowe rozwiązanie, jak dotrzeć do tych włodarzy, żeby oni byli w pewnym sensie odpowiedzialni również i za ta instalację. Po pierwsze prosił, żeby dawali odpady wszystkie, przede wszystkim te selektywne, no to część gmin posłuchała, ale 60 % w dalszym ciągu dostarcza odpady w takiej ilości jaka była na poziomie sprzed 3 lat lub praktycznie żadna. Pytanie jak dopingować. Było honorowe przyrzeczenie Pana Prezydenta, że do końca tego roku wszyscy będziemy korzystać z tej I rubryki cennika, no ale widzimy co się dzieje, więc wyszliśmy z taka propozycją. To nie znaczy, że nie rozmawiamy z tymi gminami. One doskonale o tym wiedzą. Mecenasi przedstawiali wiele różnych wariantów, jak zmobilizować i zdopingować pozostałych, żeby byli odpowiedzialni za tę instalacji, bo w tej chwili to każdy mówi, „ a co to nas interesuje, Prezydent ustala cennik, a nam każe płacić nie pytając nas”. No to mówiliśmy, żeby utworzyli międzygminny związek, powołali spółkę, czy na bazie tej spółki, wnieśli udziały, czy wprowadzili inne rozwiązania. Na razie niestety nie ma żadnego odzewu.
Artur Nadolny - Przewodniczący obrad stwierdził, że sprawa jest pilna, bo przecież wójtowie też muszą ustalić budżet u siebie dot. wywożenia śmieci.
Radny Mariusz Tarka zauważył, że Prezes MPK stwierdził, że nie mają obłożenia na trasach, zapewnienia pracy kierowcom i tutaj jest pytanie, czy spółka MPK mogłaby być przewoźnikiem, starować w takim przetargu. Zauważył, że spółka MPK ma własny warsztat. W ubiegłym roku pytał, czy spółka mogłaby zarabiać na paliwie obsługując nasze spółki miejskie MPWiK ZGO. Prezes odpowiedział, że nie mogą więcej sprzedawać niż 10 % tego, co sami wytworzą, czy tam przejeżdżą. Dlatego jego pytanie brzmi, czy można rozważyć zakupu taboru samochodowego do spółki MPK i wozić śmieci z miasta. Drugie jego pytanie dotyczy harmonogramu wywozu popiołu. Zauważył, że jest jesień, więc wystawił worki z liśćmi, jak wszyscy mieszkańcy na osiedlu. Zadzwoniłem do przewoźnika i przedstawiciel firmy Błysk odesłał mnie do harmonogramu, w którym teraz jest popiół, a worki z liśćmi będą stały do 8 listopada.
Andrzej Garlicki – Z-ca Prezydenta Miasta stwierdził, że kosztem frakcji zielonej wprowadzona została w harmonogramie zmiana na rzecz odbioru popiołu, ponieważ popiołu nie było wydzielonej frakcji jako odrębnie odbieranej przez firmę Błysk w przetargu, który już się nam kończy. Wcześniej nie było takiego wymogu, więc nie było to wydzielone. W tej chwili popiół ma być odbierany oddzielnie i trzeba było to zorganizować. Były dwie opcje albo w ramach tego harmonogramu i tych ilości odbiorów zmieścimy się i znajdziemy sposób, żeby tę frakcje popiołu odbierać, albo będziemy płacić więcej do tego przetargu po to, aby oddzielnym kursem, w innym terminie, ta frakcja była zagospodarowana. Takie wyjście wydawało się nam optymalne i stąd te modyfikacje. Na pewno ta frakcja będzie rozpisana na kolejny przetarg, który niebawem ogłosimy, i który będzie obowiązywał chyba od 2 kwietnia, bo ten kończy się z końcem marca. Będzie to oddzielna pozycja do odbioru i zapewne będzie nie składowana w workach, tylko będzie musiała być w pojemnikach i wsypywana na ciężarówkę, aby popiół nie był zabrudzony. Odpowiadając na pierwsze pytanie radnego Tarka stwierdził, że spółkę zawsze możemy powołać i tak naprawdę ostateczny i najważniejszy głos maja radni Rady Miejskiej, aby wyrazić na to zgodę. Zawsze taka opcja jest możliwa. Jego zdaniem, na ten moment nie mamy w budżecie takich środków, ani też możliwości dofinansowania na realizacje tego zadania. Spółka in house, która by odbierała śmieci z miasta i być może nie tylko, to te inne gminy musiały by mieć z nami podpisane umowy, porozumienia międzygminne, na które Rada Miejska musiałaby wyrazić zgodę, czyli musielibyśmy przyjąć te ich śmieci jako własne i wtedy ta spółka w ramach in house mogłaby bezprzetargowo, na zlecenie, odbierać śmieci. Jest to sprawa otwarta, możliwa, ale na ten moment w jego przekonaniu, nie ma na to środków, a źródeł pozyskania dofinansowania na ten cel też nie ma.
Radny Mariusz Tarka stwierdził, że rozumie, że nie mamy na to środków. Poprosił o odpowiedź na pytanie, na jaką kwotę opiewał przetarg z firmą Błysk. Z tego, co wie, to 3 mln. zł i jeżeli byłoby to realizowane w ramach spółki MPK i w grę wchodziłaby opcja leasingu załóżmy 4 auta, które tak naprawdę przy kwocie 3 mln. zł, czy one nam się spłacają. Pytanie czy nam to się nie opłaca, bo nie musimy wydawać pieniędzy, których nie mamy.
Andrzej Garlicki – Z-ca Prezydenta Miasta stwierdził, że nie sprawdzał ile tych śmieciarek kupić, żeby te wszystkie frakcje śmieciowe obsłużyć i czy te samochody np. 6 śmieciarek byłaby wykorzystana optymalnie w całym mieście Łomża i w tym momencie miałoby to skutki ekonomiczne. Poinformował, że w tej chwili w MPK trwa modernizacja warsztatów, bazy remontowej pod kątem dostosowania do instalacji fotowoltaicznej i do możliwości serwisowania samochodów elektrycznych.
Więcej głosów w dyskusji nie zgłoszono.
Komisje, w wyniku głosowania 6 głosami za, przy braku głosów przeciw i 6 głosach wstrzymujących, przyjęła analizę funkcjonowania , w tym analizę finansową, Zakładu Gospodarowania Odpadami Sp. z o.o. w Łomży za I półrocze 2021 roku.
Ad. 4
Lech Dobrowolski – Naczelnik WIR przedstawił wniosek i projekt uchwały zmieniającej uchwałę Rady Miejskiej Łomża w sprawie przystąpienia do opracowania „Strategii Rozwoju Miasta Łomża do roku 2030” (w załączeniu).
Artur Nadolny - Przewodniczący obrad otworzył dyskusję.
Głosów w dyskusji nie zgłoszono.
Komisje, w wyniku głosowania11 głosami za – jednogłośnie, pozytywnie zaopiniowały projekt uchwały określony drukiem nr 715 A.
Ad. 5 a, b
Artur Nadolny - Przewodniczący obrad otworzył dyskusję na temat określenia stawek podatków od nieruchomości na 2022 rok oraz określenia wysokości stawek podatku od środków transportowych na 2022 rok (wniosek i projekty uchwał w załączeniu).
Radny Wojciech Michalak poprosił o wyjaśnienie, czym się kierowano, że grunty związane z działalnością wzrost jest o 21,25 %, pozostałe – 67.86 %, budynki mieszkalne – 13,04 %, budynki związane z działalnością gospodarczą – 4,71 %, budynki związane ze świadczeniem zdrowotnym – 13,74 % i budynki pozostałe – 4, 47 %. W sytuacji takiej, kiedy już ustawodawca określa stawki, różnicując je w zależności od tego z czym są związane grunty i nieruchomości, czym kierowało się miasto, aby w ten zróżnicowany sposób podnieść jeszcze stawki podatku od nieruchomości. Poprosił o informację.
Elżbieta Parzych – Skarbnik Miasta stwierdziła, że zrobili analizę okolicznych gmin i miast na prawach powiatu podobnej wielkości i jakie stawki u nich funkcjonują „na dzień dzisiejszy”. Staraliśmy się, żebyśmy nie wypadali gorzej, czyli drożej, ale żeby u nas były mniej więcej podobne stawki. Jako przykład podała grunty na terenie gminy Łomża, gdzie stawka za grunty pozostałe, którą my proponujemy, u nich obowiązuje od 2 lat. U nas było to bardzo, bardzo nisko.
Radny Wojciech Michalak zauważył, że nie kierowaliśmy się w jaki sposób obciąży to kieszeń mieszkańców, tylko orientowaliśmy się jakie stawki są w sąsiednich gminach.
Elżbieta Parzych – Skarbnik Miasta potwierdziła, że tak. Dodała, że to nie jest tak, że nie myśleli o tym, że to obciąży mieszkańców. Pan Prezydent przez tyle lat nie proponował żadnej podwyżki. Przypomniała, że kiedy radni wnioskowali o obniżenie stawek podatków, mówili, że przyjmują zasadę, że jak jest inflacja, to podnosimy o wskaźnik, a jak deflacja, to obniżamy i jakoś w tą drugą stronę nie widziała ani jednego wniosku. Przy deflacji radni chętnie obniżyli podatki, ale wtedy nie mieliśmy takiej sytuacji, jaka mamy teraz. Ceny rosną i to drastycznie, inflacja jest ogromna i gdybyśmy trzymali się tej zasady, to w większości przypadków te stawki byłyby wyższe, niż dzisiaj są proponowane. I to też brali pod uwagę. Największa kontrowersję budzą grunty pozostałe, a wobec tego poprosiła o wyjaśnienie, czym różnią się grunty przyległe w gminie Łomża, od tych na terenie miasta Łomża, a w gminie podatnicy płacą już od 2 lat stawkę, która w tej chwili jest proponowana. Poza tym od 2013 roku najniższe krajowe wynagrodzenie, czyli to, co idzie do kieszeni mieszkańców, wzrosło o ponad 100 % i przez tyle lat mieszkańców nie obciążaliśmy wyższymi stawkami podatków. W tej chwili proponujemy nowe stawki, bo tak podpowiada racjonalne, roztropne rządzenie miastem. Dodała, że jeżeli radni uważają, że tych stawek nie należy podnosić, to skąd i czym mamy pokryć wzrost najniższego wynagrodzenie o 7,5 %, wzrost cen towarów i usług w tym energii o 85 %, bo przetarg tak pokazał. Jeżeli radni są współodpowiedzialni za rządzenie miastem, no to poprosiła o powiedzenie z czego to pokryć. Pan Prezydent powinien w tym momencie może taki wniosek powinien być, ileś tam osób zwolnić, bo na wydatkach bieżących niczego nie zaoszczędzimy, ponieważ i tak zaciskamy pasa. W chwili obecnej możemy zaoszczędzić tylko i wyłącznie na redukcji zatrudnienia albo zgasić energie na ulicach. Jakieś wyjście trzeba zrobić, bo w tym koszyku mamy tyle, ile mamy i możemy wydać tylko tyle, ile mamy. Poprosiła radnych o rozważne podejście do tego tematu. Okoliczne gminy już we wrześniu podjęły uchwały i jest sporo gmin w podlaskim i wszystkie niemalże uchwaliły stawki maksymalne. My w żadnej kategorii nie proponujemy stawek maksymalnych, bo to jest na poziomie 80-90 % stawki maksymalnej. Nie jest to tak, że my, czy pan Prezydent chcemy udusić mieszkańców, bo my tez w tym mieście mieszkamy i to też dotyczy naszego portfela. To nie tak, że chcemy z mieszkańców zedrzeć, po prostu sytuacja jest taka, a nie inna. Jej zdaniem gmina Łomża odpowiedzialnie traktuje swoja rolę, bo co roku podnoszą stawki i może my też tak powinniśmy, bo skądś te pieniądze do budżetu musza spłynąć.
Artur Nadolny - Przewodniczący obrad stwierdził, że gdybyśmy co roku podwyższali podatki, to byśmy mówili o kwocie maksymalnej. Nie ukrywa, że zadał pytanie prezesom spółdzielni, jak to wpłynie na mieszkańców bloków. Czy tak kwota jest duża, czy jest do przyjęcia, ale będzie miał odpowiedź jutro.
Radny Wojciech Michalak zwrócił się z pytaniem, czy sprawdzając stawki w gminie Łomża, Pani Skarbnik sprawdziła również, ile tych gruntów pozostałych jest we władaniu osób fizycznych, bo w tej chwili ta stawka, która jest określona przy 60 % wzroście, to nie bije w osoby fizyczne, które mają własne domy, a bije przede wszystkim w spółdzielnie mieszkaniowe i mieszkańców spółdzielni, bo tam są grunty pod budynkami jako grunty nieruchomości, natomiast wszystkie pozostałe grunty są gruntami pozostałymi. Np. w ŁSM jest 600 tys. m² i przy proponowanych stawkach wzrost dla mieszkańców to jest ponad 175 tys. zł. To jest to, co będą musieli zapłacić w związku z takim wzrostem stawki. Dlatego pyta o racjonalność podwyżki, że jedne maja 20, inne 4, a jeszcze inne 60 %. Rozumiałby, gdyby wszystkie stawki, które są zróżnicowane ustawowo, podnosili o jakiś określony jeden procent, określona stawkę procentową, Natomiast w sytuacji takiej, kiedy jest rozpiętość od 4 % do 60 % stawek opłat zadaje pytanie, czym się kierowano, że taka rozpiętość tej podwyżki jest.
Radny Mariusz Tarka przypomniał, że w ubiegłym roku na posiedzeniu Komisji Finansów, gdzie był dobry moment na wprowadzenie podwyżek podatków, mówił, żeby wprowadzić podatki, Dzisiaj, gdzie jest rok podwyżek cen i usług: prąd, gaz, paliwo, my chcemy wprowadzać podwyżki podatków. Poprosił o wyjaśnienie, co się zmieniło, że teraz chcemy podatki w okresie, gdzie tych podwyżek mieszkańcy mają zaserwowane dużo.
Andrzej Garlicki – Z-ca Prezydenta Miasta stwierdził, że wydaje mu się i to graniczy z pewnością, że Prezydent zrezygnował z wprowadzenia do procedowania uchwał podatkowych, czyli podniesienia stawek podatków z tego powodu, że nie było większości w Radzie Miejskiej, która gwarantowałaby przyjęcie tych wyższych stawek. Akurat Pan radny Tarka i Pan radny Grzymała byli tymi radnymi, którzy optowali za tymi zmianami i stąd Prezydent podjął taką decyzję i wycofał projekt uchwały, a nie jak Pan radny zasugerował, że Prezydent teraz zmienia zdanie. Jest pewna konsekwencja w myśleniu, tylko chodzi o to, że trzeba te szable liczyć.
Radny Andrzej Grzymała zauważył, że w przyszłym roku zwiększy się kwota wolna od podatku, a więc będą mniejsze wpływy do budżetu miasta. Subwencje są na minusie, wzrasta wynagrodzenie mieszkańcom, a to także wpływa na to, że musimy więcej wydawać pieniędzy na te wynagrodzenia, a są to wydatki bieżące. Skąd weźmiemy pieniądze skoro z podatków mamy mniejsze przychody.
Elżbieta Parzych – Skarbnik Miasta stwierdziła, że same podatki nie załatwia problemu i trzeba będzie podjąć szereg innych działań, natomiast w jakimś stopniu przynajmniej wydaje się jej, że jest to racjonalne, roztropne i krok w dobrym kierunku, żeby pokazać, że coś miasto robi, aby zniwelować tę sytuację. Jeżeli nie popracujemy hybrydowo, czyli nie popracujemy nad strona dochodową, dochodów bieżących i jeżeli nie popracujemy nad racjonalnym wydatkowaniem środków bieżących, no to będziemy mieli ogromny problem i Prezydent będzie zmuszony zwalniać ludzi, bo innego wyjścia nie ma.
Radny Dariusz Domasiewicz podziękował Pani Skarbnik za stwierdzenie „racjonalne wydatki”. Każdy w zależności od tego, gdzie siedzi będzie widział inna racjonalność i żeby nie podnosić temperatury uważa, że każdy doskonale wie o co w tym mieście chodzi i dlaczego w tym mieście jest tak, a nie inaczej. Trzeba odpowiednich decyzji i trochę mieć poukładane w głowie, trochę odwagi i wtedy pewne rzeczy można uporządkować. W ostatnim czasie otrzymał odpowiedź na swoja interpelację w sprawie Strategii Promocji Miasta, gdzie sama marka Zasmakuj w Łomży – współorganizowanie bądź wsparcie inicjatyw zewnętrznych mających na celu promocję miasta Łomża 525 tys. zł, gdzie indziej 63 tys. zł, 180 tys. zł i jakbyśmy dodali ile jeszcze spółki miejskie wydały. Przypomina, że pieniądze z podatków to kwota 2,5 mln. zł, a był czas, że MPEC płacił dywidendę, ale nie bawił się w różne wydatki. Nie przypomina sobie za innych kadencji, które teraz ponosi i o których wszyscy wiemy, a tego jest masa. Gdyby od tego zaczęto, to można na koniec zastanowić się o sięganiu do kieszeni mieszkańców. W jego ocenie, przy tym całym bałaganie, bo tak można to nazwać, sięganie do kieszeni mieszkańców jest nie na miejscu i nie miałby wstydu, gdyby zagłosował na tak.
Artur Nadolny - Przewodniczący obrad zaapelował, aby radni mieli możliwość uczestniczyć przy konstrukcji projektu budżetu, ponieważ kiedy jest gotowy projekt, radni są w niekomfortowej sytuacji, ponieważ muszą publicznie coś zdjąć w momencie składania wniosku i w eter idzie informacja, że taki lub inny radny nie był za jakąś inwestycją. Dlatego też poprosił, aby umożliwić radnym uczestnictwo na etapie tworzenia projektu.
Więcej głosów w dyskusji nie zgłoszono.
Komisje, w wyniku głosowania 5 głosami za, przy 7 głosach przeciw i 1 głosie wstrzymującym, negatywnie zaopiniowały projekt uchwały określony nr 729 A.
Następnie Komisje, w wyniku głosowania 9 głosami za, przy 2 głosach przeciw i 1 głosie wstrzymującym, pozytywnie zaopiniowały projekt uchwały określony drukiem nr 729 C.
Ad. 6
Artur Nadolny - Przewodniczący obrad poinformował, że do Komisji Gospodarki Komunalnej, Rozwoju i Przedsiębiorczości wpłynęło pismo Prezydenta Miasta z prośbą o zajęcie stanowiska w sprawie ewentualnego odstąpienia od sprzedaży lokali komunalnych na rzecz głównych najemców. Zaproponował, aby Komisja zajęła się tym tematem na następnym posiedzeniu.
Komisja Gospodarki Komunalnej, Rozwoju i Przedsiębiorczości zaakceptowała propozycję Przewodniczącego.
Radny Dariusz Domasiewicz odnosząc się do głosowanie Klubu Przyjazna Łomża w sprawie podatku od środków transportowych wyjaśnił, że od wielu członek klubu radny Zbigniew Prosiński postuluje o to, żeby obniżyć podatek od środków transportowych, od tych tzw. TIR-ów, aby ściągnąć inwestorów do Łomży, a przez to zwiększyć w pływy do budżetu. Widząc niezrozumienie w oczach Pani Skarbnik, przypomniał, że kolega o to postuluje od lat i dlatego są przeciwko nic nie robieniu. W związku z wyczerpaniem porządku Przewodniczący obrad zamknął posiedzenie Komisji.
Przewodniczący
Komisji Gospodarki Komunalnej,
Rozwoju i Przedsiębiorczości
Artur Nadolny