Przybornik
Logo BIP Herb

BIULETYN INFORMACJI PUBLICZNEJ

BIP Urzędu Miejskiego w Łomży

Protokół nr 4/21 z dnia 20 maja 2021 r.

Posiedzenie Komisji otworzył i obradom przewodniczył Pan Andrzej Podsiadło – Przewodniczący Komisji ds. Ochrony Środowiska, który po zapoznaniu się z listą obecności i stwierdzeniu quorum, przedstawił porządek posiedzenia (w załączeniu). Poprosił o uwagi do zaproponowanego porządku obrad. Członkowie Komisji nie wnieśli uwag. Komisja przyjęła następujący porządek posiedzenia: 1. Przyjęcie protokołu nr 3/21 z dnia 28 kwietnia 2021 r. 2. Ocena stanu porządku na terenie miasta Łomża: a) przestrzeni miejskiej (informacja MPGKiM). 3. Ocena wpływu na środowisko działalności spółki MPEC. 4. Sprawy różne.

Ad. 1

Przewodniczący Komisji poprosił o uwagi do protokołu z poprzedniego posiedzenia.

            Komisja przyjęła protokół nr 3/21 z dnia 28 kwietnia 2021 r. bez uwag.

 

Ad. 2

 

            Przewodniczący Komisji otworzył dyskusję na temat pkt-u 2 porządku obrad: stan porządku na terenie miasta Łomża – przestrzeni miejskiej (informacja MPGKiM).

            Andrzej Wojtkowski – radny na wstępie „podziękował Pani Dyrektor MPGKiM, bo widzi, że na Szosie Zambrowskiej i ul. Piłsudskiego, na placu zabaw, służby pracują i to intensywnie. Zaczyna się fajnie robić takie miejsce rekreacji. Zwrócił się z zapytaniem, czy jeszcze planowane są przy okazji planowane są, oprócz alejek, jakieś inne inwestycje i czy Pani Dyrektor o tym coś wie, czy może to jeszcze nie dotarło. Dodał, że przede wszystkim zaczyna robić się porządek wokół tego wszystkiego. Trawniki strzyżone są na bieżąco i widać, że coś się dzieje. Najbardziej interesuje go plac zabaw przy Szosie Zambrowskiej, bo widzi, że pracownicy MPGKiM pracują tam, ale nie wie, czy będzie tam robione coś jeszcze, bo po rozmowie z Panem Prezydentem Garlickim wie, że jakieś tam plany były, są jeszcze na ten temat i czy Pani Dyrektor coś wie.”

            Bernadeta Krynicka – Dyrektor MPGKiM ZB – podziękowała za zaproszenie. Odnosząc się do wypowiedzi radnego Wojtkowskiego zwróciła uwagę, że dzisiaj nie rozmawiamy o inwestycjach, bo to, co jest zaplanowane z budżetu obywatelskiego przy Szosie Zambrowskiej jest robione, przedsiębiorstwo wykonuje to na zlecenie i to jest inwestycja, która na ten moment jest skończona. Dodała, że 3 dni temu dostała zaproszenie na posiedzenie Komisji o porządku i tak naprawdę nie mieli jakiś tam wytycznych o co Wysoka Rada będzie ją pytała odnośnie porządku. Zwróciła się z zapytaniem, co mieliście Państwo na myśli i o co chodziło, bo w czerwcu będzie analiza działalności MPGKiM ZB, więc chciałaby wiedzieć o co chodzi dzisiaj na tej Komisji, jakie zagadnienia interesują Komisję. Trudno jej się odnieść do czegokolwiek, bo chciałaby konkretnie wiedzieć na jaki temat ma mówić. Jest oczywiście przygotowana, ale chciałaby wiedzieć o co chodzi.

            Przewodniczący Komisji stwierdził, że główny temat w skrócie to jest porządek w tzw. przestrzeni miejskiej.

            Bernadeta Krynicka – Dyrektor MPGKiM ZB – poprosiła, żeby jej powiedzieć, czy wg Komisji jest porządek i do czego są zastrzeżenia. Podkreśliła, że MPGKiM wykonuje swoje zadania zlecone przez Pana Prezydenta i ten porządek widać jaki jest. Poprosiła o zadawanie pytań, co Państwo radni chcą wiedzieć. Dodała, że odpowie na wszystkie pytania.

            Przewodniczący Komisji poprosił o zadawanie pytań. Dodał, „że na podstawie obserwacji, co robi bardzo często, musi stwierdzić, że rzeczywiście porządek na terenie miasta, w tej przestrzeni miejskiej jest coraz lepiej utrzymywany. Interesuje się tym jeżeli chodzi o czystość, koszenie i o te inne elementy, które decydują o porządku i estetyce”.

            Bernadeta Krynicka – Dyrektor MPGKiM ZB – stwierdziła, „że nie chce być niemiła, ale przygotowała się do tego, że jeżeli jest taki temat, to coś Państwo będą od niej chcieli, bo stwierdzić, że jest porządek, albo jest taki albo lepiej, to tak trochę nie ten. Uważa, że jest to troszeczkę niepoważne, że zaprasza się Dyrektora i nie wie się, czego się od niego chce. To, że jest lepiej, to nie chce być nieskromna, ale jest. Oczywiście radni muszą wiedzieć, że jakość kosztuje i żeby miasto doprowadzić do takiego stanu, jakiego osobiście by chciała, to przynajmniej w samym Zakładzie Oczyszczania Miasta, trzeba by było dołożyć do budżetu 750 tysięcy rocznie. Jest to 750 tysięcy na zatrudnienie ludzi, którzy mogliby obsługiwać cały teren miasta na bieżąco, żeby było czysto tj. sprzątanie, zbieranie śmieci, pielenie, grabienie, koszenie i do tego jeszcze potrzebny jest sprzęt, którego naprawdę brakuje. Można sobie mieć marzenia, ale wiemy jaka jest sytuacja finansowa miasta, nie tylko Łomży, ale jest trudna. Aby radni mieli świadomość poinformowała, że jest jedna zamiatarka uliczna i jedna chodnikowa. Miasto się rozrasta, jest więcej ulic, więcej ścieżek pieszo-jezdnych i to wymaga nakładów finansowych. Gdybyśmy mieli w tym roku, mieliśmy takie życzenie, o czym Pan Naczelnik na pewno wie, na jesieni składała wnioski z argumentami, co potrzebne jest przedsiębiorstwu. Teraz znów pisaliśmy, że potrzebujemy na akcję zimową i na oczyszczanie miasta ponad 4 mln. zł, żeby się przygotować do zimy i żeby miasto oczyszczać. Państwo radni muszą mieć świadomość tak na zaś, że nawet jeżeli są zgłaszane jakiekolwiek skargi, problemy, to muszą mieć z tyłu głowy, że to wszystko kosztuje i żeby mieli taki pogląd, że mamy 12 terenów w Łomży do sprzątania, to 6 terenów jest obsadzonych ludźmi na stałe, a reszta jest z doskoku. Tak naprawdę jest to 8 osób, które sprząta miasto i jest to nie tylko zbieranie śmieci, ale pielenie chodników, oczyszczanie, mamy również zatoki autobusowe, wiaty autobusowe, za które nie odpowiada spółka MPK. My to dostaliśmy i oczywiście dostaliśmy robotę, ale nie mamy na to dodatkowych środków i musimy to wykonać. Stwierdziła, że brakuje 8 osób do zatrudnienia w mieście, żeby były te rejony. Jeżeli ktokolwiek będzie miał jakieś zastrzeżenia do przedsiębiorstwa, to przedsiębiorstwo prosi tylko i wyłącznie o finanse i będzie wszystko grało. Uważa, że na tyle osób ile MPGKiM zatrudnia, to i tak jesteśmy wyżej niż ustawa przewiduje, bo pracownicy się starają i ta wydajność jest wysoka, a jest to bardzo ciężka praca. Brakuje im nowoczesnego sprzętu. Nie ma dużego odkurzacza, na zakup którego potrzeba przynajmniej 60 tys. zł, brakuje zamiatarek i nie wspomni już o akcji zimowej, która ich czeka. Jest Pan Naczelnik i wie jakie założenia były w budżecie, że miało nie być zimy. Zima była, sprzęt jest stary – lata 90-te początek 2000 roku i wszystko im się sypało. Udało się jednak tę akcję zimową utrzymać na poziomie, jezdnie były czarne, ale kosztowało to ich dużo stresu i wysiłku. Sprzęt psuł się na okrągło, ponieważ jest stary i aż się prosi, żeby kupić, ale wiadomo budżet nie jest z gumy. Państwo radni musza o tym wiedzieć, że można wymagać i sama jest niezadowolona z tego jak jest, ale np. trawa była koszona na koniec kwietnia, jest koszona drugi raz, a jeszcze nie wszystkie tereny zostały skoszone pierwszy raz. Mamy dwie ekipy do koszenia, a trzeba by było żeby były przynajmniej trzy ekipy. Trzy ekipy to kolejne 123 osób do zatrudnienia i można sobie łatwo policzyć jaki to jest koszt dla miasta. Chciałaby i marzy się jej, aby trawka była tak ładnie wystrzyżona, jak przy firmie jednego z biznesmenów w mieście, ale to wszystko niestety kosztuje. Możemy sobie wymagać, mówić o porządku i czytać czasami w mediach, ale te miejsca, które są odkrywane przez niektórych ludzi, to tez nie należy do nich, że mamy w każdy kąt zaglądać. Przedsiębiorstwo ma konkretne zlecenia, ulice, przejścia i ma tam sprzątać, a każde zbiorowisko śmieci to jest dodatkowy koszt. Czasami trzeba by było wykorzystać do tego buldożer, potem jeszcze te śmieci przesiewać, bo ludzie zostawiają bałagan i Państwo radni wiedzą jak to wszystko wygląda. Wiosna przyszła, śnieg stajał, odkrył wszystko, co było przez lata nazbierane i narozrzucane. Jest w mieście mnóstwo takich miejsc, gdzie nie jest to działka miejska, a jest wysypisko śmieci. Nie będzie mówiła gdzie, bo odpowiednie służby o tym wiedzą i muszą znaleźć właścicieli. To, że jest brudno na obcych działkach, to nie jest wina przedsiębiorstwa, ani miasta, tylko właścicieli i trzeba dotrzeć do właścicieli. Zebranie śmieci jest to jeden koszt, wywiezienie, zważenie i zapłacenie za odbiór, to jest następny koszt. Poleciła radnym i poprosiła o rozpowszechnianie strony zgłoszeniowej na stronie MPGKiM, gdzie można zgłaszać, nie trzeba iść do mediów, do pana redaktora i mówić, że gdzieś coś jest zapadnięte. Wystarczy wpisać na stronie i jest natychmiastowa reakcja. Prace są wykonywane i jeszcze osoba, która napisała maila dostaje odpowiedź. Jeżeli jest to w zakresie MPGKiM to robi to przedsiębiorstwo. Jeżeli nie, to przekazujemy to dalej. Uważa, że każdy, jeżeli coś widzi, powinien to zgłosić. Zachęciła do współpracy, nie do pompowania w mediach, na sesji, czy zgłaszania interpelacji, bo jeżeli jest taka możliwość, to wystarczy napisać, zadzwonić do MPGKIM. Dodała, że niektórzy radni dzwonią i reakcja jest natychmiastowa i nie ma żadnego problemu w sytuacji, kiedy należy to do nas”.

            Przewodniczący Komisji odnosząc się do „porządku w zimie zwrócił się z zapytaniem, czy są małe urządzenia do odśnieżania chodników, bo spotkał się niejednokrotnie z taką sytuacją, że jeden sprzęt jedzie pasem drogowym i odrzuca śnieg na chodniki. Za jakiś czas wjeżdża drugi sprzęt i te zwały śniegu, które są przez jedno urządzenie, to jedzie przez chodnik i ubija wręcz”.

            Bernadeta Krynicka – Dyrektor MPGKiM ZB – wyjaśniła, „że jest to normalna rzecz, są to prawa fizyki. Jedzie pług ciężki jezdnią, rozsuwa śnieg i ten śnieg wpada na chodnik. Nie jesteśmy w stanie jeździć powoli, żeby ten śnieg nie wskoczył na chodnik, bo byśmy nie dali rady obsłużyć miasta to jest raz. Po drugie przy projektowaniu i budowie ulic trzeba to wziąć pod uwagę. Dodała, że napisała takie wnioski, co do projektowania ulic, że pas zieleni powinien być pomiędzy jezdnią, a chodnikiem, a nie między ogrodzeniem posesji, a chodnikiem. Już w trakcie projektowania ulic trzeba wziąć pod uwagę, że jeżeli będzie pas zieleni między jezdnią, a chodnikiem, to ten pas w zimie się przyda. Zaznaczyła wcześniej, że przedsiębiorstwo nie ma sprzętu do obsługi zimowej. Nie ma sprzętu, który np. wjedzie i odśnieży park Jana Pawła II, nie ma takiej możliwości w tej chwili. Pisała wniosek o zakup odpowiedniej wielkości ciągnika i pługu, bo nawet przy największych opadach śniegu, były skargi, że nie można z wózkiem spacerować w parku. Ludzie mają różne potrzeby i my jesteśmy w stanie podołać tym potrzebom, tylko musimy mieć sprzęt, a na ten sprzęt Wysoka Rada musi zabezpieczyć środki i tak to wygląda”.

            Andrzej Wojtkowski – radny – stwierdził, „że doszliśmy do inwestycji jednak. Zauważył, że nie ma tutaj absolutnie osób do Pana redaktora i to nie jest temat do Komisji. Zwracając się do Naczelnika Boryszewskiego zauważył, że Pani Dyrektor stwierdziła, że na Szosie Zambrowskiej – Piłsudskiego, na ten obecny czas, prace są zakończone, bo tam powstała alejka”.

            Bernadeta Krynicka – Dyrektor MPGKiM ZB – stwierdziła, „że to nie jest ten naczelnik. To jest naczelnik od MPGKiM, a nie od inwestycji”.

            Andrzej Wojtkowski – radny – poprosił, „żeby Pani Dyrektor nie pouczała go, bo pomylił się tylko”.

            Przewodniczący Komisji poprosił o odpowiedź na pytanie, czy jest tylko jedna zamiatarka.

            Bernadeta Krynicka – Dyrektor MPGKiM ZB – wyjaśniła, „że jest jedna zamiatarka uliczna i jedna chodnikowa. Koszt zamiatarki ulicznej to kwota 1.300 tys. zł i chodnikowej prawie milion. Dodała, że chodnikowa zamiatarka działa w ten sposób, że ona jeździ, jeździ, musi do bazy przyjechać, wypłukać się, nabrać wody i jechać znów na miasto, a uliczna jest stara. Mieliśmy teraz awarie i trzeba było z tydzień czasu zbierać części po kolei, a niektóre muszą jechać z Niemiec, żeby to naprawić. W dobrych latach Łomża miała dwie zamiatarki i było mniej ulic, a teraz jest jedna zamiatarka. Budżet nie jest z gumy, rozumie to, ale podkreśliła, że wymagając trzeba mieć z tyłu głowy, że jakość kosztuje. Wie, że trzeba to podszlifować, ale potrzebny jest pieniądz”.

            Przewodniczący Komisji kontynuując zwrócił się z zapytaniem, „czy jeżeli ta zamiatarka jest sprawna, to jest w stanie obsłużyć całe miasto.”

            Bernadeta Krynicka – Dyrektor MPGKiM ZB – wyjaśniła, „że jest to kwestia czasu, ponieważ po zimie trzeba było dłużej doprowadzać miasto do porządku. Zamiatarka była awaryjna, zima była długa i nie doczyściliśmy wszystkich ulic, bo tego nie jesteśmy w stanie zrobi jeżeli jest zepsuta. W tej chwili zamiatarka będzie działała i tak naprawdę działa na dwie zmiany. W ciągu dnia będzie jeździła po osiedlowych ulicach, a od godz. 22.00 do 6.00 rano będzie jeździła po głównych ulicach z wiadomych względów. Chcemy to wykorzystać maksymalnie, ale ulice są tak zanieczyszczone, że zamiatarka musi niejednokrotnie przejechać 3 razy jedną stroną ulicy i 3 razy drugą stroną ulicy. Można sobie wyobrazić ile trzeba się najeździć i nie jest to niestety prędkość 30-40 km/h, ponieważ zamiatarka musi jechać wolno”.

            Hanka Gałązka – radna – odnosząc się do wypowiedzi Pani Dyrektor dot. dwóch zamiatarek, które były kiedyś stwierdziła, „że tych przy tych dwóch nigdy nie widziała zamiatarki i chwała Pani Dyrektor, że przy tej jednej widziała pracująca zamiatarkę i to, co powiedziała Pani Dyrektor, zamiatarka wykorzystana jest na maksa i w dzień i w nocy. Uważa, że to jest wielki plus dla przedsiębiorstwa, które bardzo się troszczy o czystość i estetykę naszego miasta”.

            Bernadeta Krynicka – Dyrektor MPGKiM ZB – poinformowała, że przedsiębiorstwo ma 120 ha trawy do koszenia i 50 ha do pielenia. Prace te wykonuje kilka kobiet, a praca jest bardzo ciężka i nie ma zbyt wielu chętnych do tej pracy.

            Przewodniczący Komisji zwrócił uwagę, a jednocześnie zwrócił się z prośbą, aby przy koszeniu trawników, przed samym koszeniem, zostały pozbierane śmieci.

            Bernadeta Krynicka – Dyrektor MPGKiM ZB – stwierdziła, „że pracownicy koszą i zbierają śmieci i nie wyobraża sobie innej opcji, bo jak można chodzić, grzebać w trawie i szukać śmieci. Jest zasada – kosza i zbierają śmieci i nie ma innej opcji. Dodała, że są miejsca, gdzie śmieci zostały posprzątane, a za kilka godzin znów jest brudno, ale to jest nasza nieciekawa kultura. Uważa, że ich nie trzeba uczyć pracy, pracownicy to jest solidna firma i wiedza jak robić”.

            Przewodniczący Komisji stwierdził,” że nie uczy, tylko zwraca uwagę na to, co się dzieje, a obserwuje to”.

            Bernadeta Krynicka – Dyrektor MPGKiM ZB – stwierdziła, „że nie wie co Pan Przewodniczący Komisji ma na myśli, bo Pan Przewodniczący zwraca uwagę tylko nie wie na co, bo jeżeli Pan Przewodniczący chciałby, żeby pracownicy najpierw zbierali śmieci z trawy, a potem kosili, to my mamy inny system, lepszy i sprawdzony”.

            Przewodniczący Komisji stwierdził, że nie wie, bo jeżeli ta trawa później jest odpadem, to nie ma to znaczenia.

Bernadeta Krynicka – Dyrektor MPGKiM ZB –zauważyła, „że nikt nie zbiera trawy w mieście. Trawa służy jako nawóz na trawnikach i ona zostaje. Gdybyśmy jeszcze mieli zbierać tę trawę, to trzeba by było drugie tyle ludzi zatrudnić. Dodała, że zbierane są śmieci.”

Przewodniczący Komisji stwierdził, że ma inny pogląd na temat zbierania śmieci i koszenia.

Bernadeta Krynicka – Dyrektor MPGKiM ZB – zaproponowała, aby Pan Przewodniczący wystartował na Dyrektora MPGKiM.

Przewodniczący Komisji stwierdził, że nie będzie robił Pani Dyrektor konkurencji.

Bernadeta Krynicka – Dyrektor MPGKiM ZB – stwierdziła, „że jest bezkonkurencyjna i nie boi się konkurencji”.

Przewodniczący Komisji zauważył, „że nie ma ludzi bezkonkurencyjnych”.

Bernadeta Krynicka – Dyrektor MPGKiM ZB – uważa, „że nie ma ludzi niezastąpionych, bo pełne cmentarze ich”.       

 

Więcej pytań nie zgłoszono.

           

            Przewodniczący Komisji zamknął realizację pkt-u 2. 

 

Ad.3

 

            Przewodniczący Komisji zwrócił uwagę na nieobecność Prezesa MPEC Sp. z o.o. Stwierdził, że przykro mu jest, że zostało to zlekceważone, bo tak trzeba to powiedzieć.

            Dariusz Boryszewski – Naczelnik WGK – stwierdził, „że Pan Prezes Żegalski za pośrednictwem Pana Prezydenta Garlickiego przesłał informację przekazaną radnym przed Komisją (informacja w załączeniu). Wyjaśnił, że jest to informacja spółki na temat ich działalności za 2020 rok plus trochę informacji na temat ostatnio poczynionych inwestycji. Dodał, że miał trochę więcej czasu, żeby się z tym zapoznać, ale poza tą informacją chciał powiedzieć, że spółka MPEC tak, jak każdy zakład przemysłowy, który korzysta ze środowiska, czyli ma decyzję środowiskową albo ma pozwolenie zintegrowane na emisje różnych, szkodliwych substancji do środowiska tak samo MPEC i MPWiK, w  ramach przepisów ochrony środowiska, raz w roku, czy na kwartał, tego dokładnie nie pamięta, raportuje do Prezydenta Miasta i składa informację na temat ile danych substancji wprowadził. W przedłożonej informacji te informacje są, ale chyba takim najważniejszym jest, że jednak te inwestycje, które zostały poczynione w uruchomienie tego kotła na biomasę, tego drugiego pionu energetycznego, zarówno emisja dwutlenku węgla jak i substancji szkodliwych spadła. Ciekawa dosyć jest tez informacja, że ilość odpadów, które wytwarza nasze przedsiębiorstwo tez jest dużo niższa, co znajduje się na 4 stronie informacji, z chodzi o te odpady paleniskowe. Same to, że jest stosowany inny rodzaj paliwa, spowodowało spadek tych odpadów o 35 %, czyli przed 2020 rokiem tak, jak tutaj Prezes wskazał, było o 10 tys. t żużlu i pyłu lotnego, to teraz jest o 35 % mniej. Sama zmiana paliwa z miału węglowego na zrębki, spowodowała, że mamy mniej odpadów. Są jeszcze szczegółowe informację na temat emisji w tonach, ile, w jakim roku i te dane są całkiem dobrze porównywalne, bo tak jak mówi, ilość wytworzonej energii cieplnej w 2019 roku i w 2020 roku jest bardzo podobna (str.2 informacji), a przy tym spadek samego dwutlenku węgla, który tam sobie policzył z tych 19 do 20, to jest ok. 400 t różnicy, czyli jesteśmy na plus po poczynionych inwestycjach. W materiale są jeszcze szczegółowe informacje na temat handlu emisjami, za które spółka musi płacić pieniążki za emisję dwutlenku węgla do atmosfery”.

            Przewodniczący Komisji poprosił o informację, „czy w tej chwili jest mniejsza kara za zanieczyszczanie powietrza”.

            Dariusz Boryszewski – Naczelnik WGK – stwierdził, „że tak. Teraz ta opłata za emisję dwutlenku węgla do atmosfery, MPEC ma w ramach decyzji limit, który może zrobić, a to, co powyżej, jest mniej. Dodał, że wykonanie tego kotła na biomasę przyniosło skutek, który był zakładany”.

            Przewodniczący Komisji poprosił o odpowiedź na pytanie, „czy jakieś inwestycje tam jeszcze są.”

            Dariusz Boryszewski – Naczelnik WGK – stwierdził, „że niestety na temat wszystkich kolejnych inwestycji nie może się wypowiadać. Gdyby był Prezes, pewnie by udzielił informacji”.

            Przewodniczący Komisji poprosił o pytania.

            Andrzej Wojtkowski – radny – stwierdził, „że nie wie, czy Pan Naczelnik będzie mógł odpowiedź jeśli chodzi o ten smog z kotła biomasy, to coś się z tym wiąże, czy nie, bo wie że takie pytania były na sesjach, że te kotły wytwarzają potężny smog.”

            Dariusz Boryszewski – Naczelnik WGK – stwierdził, „że szkoda, że nie ma Prezesa, który mógłby udzielić szczegółowych informacji”.

            Andrzej Wojtkowski – radny – uważa, „że prezesi, dyrektorzy powinni poważnie traktować naszą komisję, to po pierwsze. Po drugie przedstawiona informacja dot. MPEC i Zakładu Oczyszczania Miasta są bez pieczątek i podpisów. Nie wiemy kto to przygotował, nie ma żadnego podpisu i pieczątki. Jego zdaniem jest to nieoficjalne pismo. Uważa, że tak nie może to wyglądać.”

            Przewodniczący Komisji stwierdził, „że musi sam ze sobą przeanalizować, czy w ogóle jest sens, bo jeżeli widzi, że nie tylko radni, ale i dyrektorzy spółek lekceważą, ponieważ wg niego jest to lekceważenie. Może rzeczywiście jakieś błędy robić, ale widzi, że ta ochrona środowiska jest mimo wszystko lekceważona. Przykro mu to powiedzieć, ale jest nawet skłonny złożyć rezygnację z przewodnictwa tej Komisji i prawdopodobnie przekaże to koledze jest Państwo wyrażą zgodę. Może nie nadaje się na tą funkcje i nie ma się co tutaj oszukiwać, ale jest mu przykro, że ludzie doświadczeni, którzy pracują wiele lat na tych stanowiskach, lekceważą. Innego słowa tutaj nie ma jak lekceważenie tej Komisji, ale to jest zupełnie inny temat.”         

            Hanka Gałązka – radna – zgodziła się z wypowiedzią radnego, „że takie dokumenty, które nie mają podbicia, że jest to dokument z podpisami, z datą, to nie mają na aktualności i jak ktoś wspomniał mogą być wyciągnięte z biuletynu, internetu i tak sobie rzucone. Uważa, że przy takich dokumentach nie powinniśmy się skupiać. Potwierdziła, że to było bardzo lekceważące w stosunku do wszystkich obecnych, co usłyszeliśmy na początku od Pani Dyrektor i chyba tak nie do końca być powinno, chociaż są naprawdę pozytywy jeśli chodzi o działalność tej instytucji, bo widać zmiany w mieście i trzeba to pokreślić, ale nie takie relacje, które tu zauważyliśmy, naprawdę nie służą dobrze ani nam, ani firmie, której Dyrektor przed chwilą Komisja gościła”.

            Przewodniczący Komisji wyjaśnił, „że obserwuje nie tylko swoją cześć miasta, ale całe miasto zna. Dużo chodzi, nie jeździ i dostrzega takie rzeczy, które są niedostrzegalne przez poruszających się środkami lokomocji i dlatego na początku powiedział, że stan porządku poprawił się, ale to jest jeden temat. Natomiast sprawa dotycząca prezentacji tego i podejścia to jest inny temat.”

            Andrzej Wojtkowski – radny – poprosił, „aby Pan Przewodniczący nie wycofywał się, ponieważ są to pierwsze koty za płoty. Dodał, że członkowie Komisji wspierają Pana Przewodniczącego, będą wspierać i nie pozwolą na to, żeby było to lekceważone. Sama rezygnacja i wycofanie się, jego zdaniem, jest bez sensu. Uważa, że trzeba wymagać. Jesteśmy Komisją Rady Miejskiej, Pan jest Przewodniczącym tej Komisji, radnym wybranym przez społeczeństwo, a to są spółki miejskie, na które nie mamy wpływu, ale musimy pewne sprawy załatwiać i w pewnym sensie kontrolować. Wszystkie pytania musza być traktowane poważnie przez osoby, które do nas przychodzą na zaproszenie i to tylko determinacja i mocne decyzje Pana Przewodniczącego w jaki sposób to poprowadzić. Każdy na początku miał te same kłopoty i problemy. Z czasem nabierzemy dystansu, doświadczenia i będzie lepiej.”

            Przewodniczący Komisji zamknął realizację pkt-u 3.

 

Ad.4

            Wiceprzewodniczący Komisji przedstawił pismo w sprawie wyznaczenia spośród członków Komisji przedstawicieli do składu zespołów problemowych ds. opracowania Strategii Rozwoju Miasta Łomża do roku 2030 (pismo w załączeniu).

            Andrzej Wojtkowski – radny – stwierdził, że jest taka sugestia, aby w skład zespołów weszli przewodniczący poszczególnych komisji. W związku z powyższym zgłosił kandydaturę Przewodniczącego Komisji Pana Andrzeja Podsiadło i Wiceprzewodniczącego Komisji Pana Marcina Dębka.

Wiceprzewodniczący Komisji nie wyraził zgody na kandydowanie.

Przewodniczący Komisji wyraził zgodę.

Komisja, 6 głosami za - jednogłośnie, oddelegowała Przewodniczącego Komisji do składu zespołu „Infrastruktura, zagospodarowanie przestrzenne i środowisko”.

 

Wiceprzewodniczący Komisji przedstawił uwagi radnego Zbigniewa Prosińskiego, uczestniczącego w posiedzeniu Komisji korespondencyjnie, w treści jak niżej: Na poprzednim posiedzeniu komisji zwróciłem się do Pana Przewodniczącego z następującą prośbą: „Proszę o informację, czy do punktów 3 i 4, zostały przygotowane materiały do dyskusji. Jeżeli tak, to czy zostały one wysłane do radnych? Jeżeli nie zostały opracowane, to dlaczego punkty 3 i 4 znalazły się w porządku posiedzenia?” Jak wynika z protokołu, moje uwagi zostały przedstawione, lecz odpowiedzi na zadane pytania nie otrzymałem. Informuję, że stwierdzenie Pana Przewodniczącego : „… biorę to na siebie.”, niewiele wyjaśnia w kontekście zadanych przeze mnie pytań. W związku z powyższym ponawiam moje pytania i żądam odpowiedzi, gdyż dotyczą one również dzisiejszego posiedzenia. Proszę również o przedstawienie szczegółów przeprowadzonej akcji sprzątania ul. Kazimierza Wielkiego.

Następnie Wiceprzewodniczący Komisji przedstawił pytania radnego Dariusza Domasiewicza uczestniczącego w posiedzeniu również korespondencyjnie - dlaczego na posiedzenia tej wymyślonej w mojej ocenie Komisji na potrzebę podwyższonych diet nie są nie są przygotowywane  żadne materiały? Czy odbyło się sprzątanie brzegu rzeki Narew zgodnie z ustaleniami podczas Komisji?.

Przewodniczący Komisji odnosząc się do uwag i pytań radnych: Prosińskiego i Domasiewicza przyznał, „że radny Prosiński ma rację i wspólnie z kolegą muszą to poprawić. Natomiast, co do złośliwości Pana Domasiewicza, to z tego co wie, od początku przez Panów radnych ta Komisja była krytykowana i sens jej powołania, powstania, ale ani on, ani Państwo radni nie mają na to wpływu. Każdy ma prawo mieć takie zdanie, jakie ma. Nie chce być złośliwy, ale na początku tej kadencji, bo tu jest przytyk, że to on domagał się tej Komisji po to, żeby podnieść sobie dietę, nie kto inny jak jeden z kolegów bardzo forsował, żeby było trzech Wiceprzewodniczących Rady Miasta i też było dobrze. Taki jest jego komentarz, co do tych złośliwości. Natomiast co jest prawdą, przyjmuje to i rzeczywiście trzeba poprawić, bo nie może odbywać się Komisja w taki 50 % sposób.”

Andrzej Wojtkowski – radny – stwierdził, że dziwi się radnemu Domasiewiczowi, że wspierając Pana Przewodniczącego przez 2 lata, bardzo mocno na Komisjach, na sesjach, teraz zarzuca „coś wymyślonego”, to jest po prostu nie tyle złośliwe, ale tego nie nazwie. Nie można pisać takich pytań i dlatego uważa, że pandemia mija, obostrzenia są luzowane i należy zrezygnować ze zdalnego uczestnictwa w Komisjach tym bardziej, że na sesjach powtarzają się te same pytania. Gdyby Panowie uczestniczyli w Komisji, wyjaśnilibyśmy sobie i by nie było wałkowania tych samych tematów. Powtórzył, że bardzo się dziwi, ale jego zdaniem to wypływa z charakteru z niczego więcej”.

 

W dalszej części posiedzenia Przewodniczący Komisji przedstawił pismo dot. dębów rosnących na posesji przy ul. Wesołej w Łomży wraz z ekspertyzą dendrologiczną (w załączeniu). Dodał, że jest to działka prywatna, na której rośnie kilkanaście pięknych dębów i właścicielka oczekuje, żeby miasto zaopiekowało się w pewnym sensie tymi drzewami. Zauważył, że niektóre dęby mają ok. 200 lat. Poinformował, że wstępnie rozmawiał z Prezydentem Garlickim i istnieje taka możliwość, że miasto może pewną ochronę zapewnić, nawet jeżeli rosną one na działce prywatnej. W związku z tym zaproponował, aby pismo to zostało skierowane do Prezydenta Miasta.

Komisja, w wyniku głosowania 6 głosami za – jednogłośnie, skierowała powyższe pismo wraz z ekspertyzą dendrologiczną dębów szypułkowych rosnących przy ul. Wesołej w Łomży do Prezydenta Miasta z prośbą o rozważenie możliwości objęcia ochroną wszystkich drzew będących przedmiotem ekspertyzy.

W związku z wyczerpaniem porządku obrad Przewodniczący zamknął posiedzenie Komisji.

 

 

                                                                                                             Przewodniczący

                                                                                               Komisji ds. Ochrony Środowiska

 

                                                                                                           Andrzej Podsiadło

 

  • Data powstania: Data powstania: środa, 1 wrz 2021 11:05
  • Data opublikowania: środa, 1 wrz 2021 11:07
Banner Cyfrowy Urząd Podawczy
Banner ePUAP
Banner Wojewódzki Biuletyn Informacji Publicznej
Banner Główny Biuletyn Informacji Publicznej